sobota, 12 lipca 2008

Sałatka owocowa

Już odkreślam w kalendarzu ostatnie dni mojej samotności. Mojego odpoczynku od rodziny. Smutne spostrzeżenie - docenia się zawsze to, co się utraciło. Mimo, że rozmawiamy codziennie po trzy razy przez telefon to i tak nic nie zastąpi rozmowy twarzą w twarz, ojcowskiego uścisku czy uśmiechu mamy.
Abstrahując mój depresyjny nastrój postanowiłam ponownie przejrzeć zdjęciowe foldery na moim komputerze. Fotografie różnorakich potraw mnożą się i nawet gdy nie mam teraz aparatu mogę uraczyć Was kolejnym przepisem z mojej kolekcji.
Letnia sałatka, która zawsze zdobywa rzeszę fanów wśród biesiadujących na domowych imprezach. Zdecydowanie na sezon truskawkowy kiedy to możemy wrzucić do niej słodkie, jędrne owoce, moje ulubione z resztą. Z mrożonymi to nie było by już to samo.
Jedyny minus tego owocu to oczywiście sezonowość. Kiedy nie ma już truskawek pojawiają się uroczo zarumienione brzoskwinie i bordowe, dorodne wiśnie idealnie komponujące się w owocowej sałatce z truskawkami.
No ale cóż. Coś za coś.

Składniki:
  1. świeże truskawki
  2. puszka brzoskwiń
  3. puszka mandarynek
  4. po kiści winogron zielonych i różowych (rodzynkowe , bez pestkowe najlepiej)
  5. 900ml słoik wiśni
  6. galaretka wiśniowa lub odpowiednia ilość żelatyny
Wykonanie:

Zaczynamy od przygotowania galaretki, która będzie naszym sosem sałatkowym.
Należy rozpuścić galaretkę w szklance wody, a po rozpuszczenia dodać do niej soku z wiśni. Ilość płynu ma zdecydowanie przekraczać 0,5l. Chodzi o uzyskanie lekko tężejącej, półpłynnej galaretki, która otuli nasze owoce. Zawsze można dodać trochę soku z puszek, ale ja tam syrop z brzoskwiń zawsze wypijam ;-)
Owoce umyć, większe podzielić na cząstki, włożyć do salaterki i wymieszać z galaretką.
Najlepiej podawać mocno schłodzone.

środa, 9 lipca 2008

Galaretkowa pianka na upały


W mojej kuchni panuje totalny zastój.
Rodzice wyjechali, brat wyjechał, a ja siedzę sama i nie mam dla kogo ugotować, upiec.
Dziwnie jest być samą. Gotować się nie chce, bo jak już się człowiek weźmie do roboty to odkrywa, że kuchcikowanie kończy się taką samą stertą naczyń jak dla czteroosobowej rodziny.
Tłumaczę sobie, że to nieekonomiczne ( ;-) ) i mam z własnego wyboru lenia w tym zakresie.
Tak czy owak nie mam nawet aparatu, by pokazać Wam moje z reguły warzywne posiłki.
Odpocznę i będę miała siły i jeszcze więcej werwy do prowadzenia mojego kulinarnego bloga, z którego nie mam najmniejszego zamiaru rezygnować. Co to, to nie. Chcę w końcu robić coś konsekwentnie. I mam nadzieję, że się uda :)

Tymczasem, dzięki uprzejmości mojego braciaka, który zostawił mi na pendrivie mogę Wam zaprezentować jedno z ostatnich wykonanych przeze mnie ciast.
Pamiętam, było wtedy niemiłosiernie gorąco, goście mieli przyjść, a to przecież nie w moim stylu, bym nie uraczyła ich podniebień czymś słodkim. W ten sposób powstało ciasto zmyślone z dostępnych w lodówce produktów. Bez żadnego konkretnego przepisu powstało coś naprawdę dobrego.
Delikatna, jogurtowa pianka łącząca w sobie lekkość i kojący dla rozgrzanego ciała chłód.
Do tego galaretka i owoce. Czego chcieć więcej?

Składniki na tortownicę 28cm
(z powodzeniem też 26cm)
  1. cienki biszkopt, biszkopty, herbatniki (co kto woli; u mnie cienki biszkopt, który pozostał z Kremówki Kardynalskiej)
  2. 3 galaretki (najlepiej trzy różne kolory; u mnie: wiśniowa, brzoskwiniowa i truskawkowa na wierzch)
  3. 400g jogurtu wiśniowego (u mnie Danone Aksamitny + chlupka maślanki truskawkowej)
  4. 400g maślanki straciatella
  5. wiśnie, truskawki na wierzch
Wykonanie:

Dla szybszego stężenia każdą galaretkę wsypać do miseczek i każdą zalać 100ml zimnej wody, a po jej napęcznieniu dolać do 250ml gorącej wody, wymieszać i zostawić do lekkiego stężenia. Galaretkę na wierzch można rozpuścić w większej ilości wody - mniej więcej 400ml.
Takie właśnie lekko tężejące galaretki zmiksować na najwyższych obrotach miksera do uzyskania pianki, do której stopniowo dolewamy jogurt. U mnie szło to tak:
- piankę wiśniową wymieszałam z jogurtem wiśniowym, dodałam wiśnie z kompotu i od razu wylałam na przygotowany spód w tortownicy, ponieważ b. szybko tężeje (pamiętać o uszczelnieniu folią !)
- piankę brzoskwiniową wymieszałam z maślanką straciatella
- na wierzchu ułożyłam truskawki i zalałam galaretką.
Ciasto dość szybko tężeje, choć szczerze przyznam lepsze było jednak na drugi dzień :)




wtorek, 1 lipca 2008

Biszkoptowe ciasto z owocami




Nic tak nie cieszy jak prostota. Tak jak na przykład truskawki z cukrem czy ciepły, chrupiacy chleb z masłem. Są też wypieki, które kwalifikują się do takiej kategorii- proste, niezawodne, pyszne.
Biszkoptowe ciasto Liski było pieczone przeze mnie już dziesiątki razy. Zawsze z dużą ilością owoców- najczęściej truskawek lub mieszanki truskawkowo- rabarbarowo- wiśniowej. Choć już czuję jego smak z renetami lub węgierkami.
Jeszcze ciepłe, posypane pudrowym pyłem smakuje wybornie. Tak po domowemu.
Choć wiele internautek zarzuca temu ciastu suchość ja zapewniam, że takie nie wyszło mi nigdy.
Może to dzięki moim zmianom ? Nie wiem.

Składniki na standardową prostokątną blaszkę:
  1. 5 dużych jajek
  2. szklanka cukru
  3. 2 szklanki mąki przesianej z 2 łyżeczkami proszku do pieczenia
  4. 3 łyżki oleju
  5. 3 łyżki wody
  6. kopiasta łyżka majonezu
  7. 1 i 1/2 łyżki octu jabłkowego
  8. dużo sezonowych owoców
Wykonanie:
Oddzielić białka od żółtek.
Białka ubić na sztywno ze szczyptą soli, następnie partiami dodawać cukier i dalej ubijać do uzyskania mocnej lśniącej piany.
Dodać żółtka i ubijać chwilę.
Dodać składniki mokre, a potem mąkę z proszkiem.
Wlać na blachę wyłożoną papierem, na wierzchu poukładać owoce i piec ok. 45 min w piekarniku nagrzanym do 180st. C.